W obecnym składzie Akuratów grają i śpiewają:
Piotr Wróbel – gitara, wokal, teksty
Wojciech "Yellow" Żółty – gitara, wokal, teksty
Ireneusz Wojnar – gitara basowa
Przemysław Zwias – saksofon, flet
Bartek "Barthezz" Pawlus – perkusja
Co sądzicie o obecnym składzie? Kogoś cenicie szczególnie, a może kogoś brakuje?
Tutaj też napiszę, że brak mi Kłaptocza. Nie mogę przeboleć jego odejścia, naprawdę. Za to bardzo cenię sobie pana z saksofonem, ale dopiero z tego tematu dowiedziałam się, jak ma na imię

Też mi tęskno za Kłaptoczem, nie powiem, że nie. Ale mimo to nowy wokal również mi odpowiada, nie skreślam ich z powodu zmiany wokalisty

To dobrze bo wiele osób tak robi to mi trochę przypomina sytuacje z Ryśkiem Rydlem tyle osób mówi że po Dzem skonczył się po smierci Ryśka a to tak na prawde tylko jeden członek tego zespołu oczywiście był wybitny to nie ulega wątpliwości ale zespół nie konczy sie na jednej osobie
Trafne porównanie z tym Ryśkiem. Faktycznie mi jak wszystkim brakuje Kłaptocza ale bez przesady... I chociaż Kłopocz był świetny w interpretowaniu tekstów i zarażał publiczność emocjami to jeszcze nie wszsytko by zespół odniósł sukces trzeba pamiętać o tym ile roboty odwala się przy pisaniu samej muzyki i ile trzeba ćwiczyć żeby się razem zgrać
Święte słowa z tym zgraniem mało kto dziś zwraca uwagę na muzykę w sensie ścieżkę instrumentalną większość ludzi zatrzymuje swoją uwagę na wokaliście i słowach piosenki
I być może to własnie dało początek masowym żalą za po odejściu Kłaptocza. Z resztą w obecnym świecie realia są takie że zespół otacza chmara pseudo fanów którzy przychodza pod scene zrobić sobie zdjęcie i ewentualnie opisać na blogu jaki to wspaniały jest WOKALISTA.
True story bro. To straszne ale doświadczenie uczy mnie że mało kto w dzisiejszych czasach idzie na koncert posłuchać muzyki w większości idzie się po to by lansować się jako JAKAŚ POSTAĆ KTÓRA ZNA SIĘ NA MUZYCE
A ja uważam że Dżem się skończył po śmierci Ryśka, teraz to już zarabianie tylko na jego śmierci w dalszym ciągu. Tak samo czym są Doorsi bez Morrisona albo Nirvana bez Kobaina, jak to już ktoś gdzieś napisał... Niestety ale zmiana lidera zespołu praktycznie zawsze jest na minus.
Pierwsza rzecz że wokalista to nie zawsze jest lider a 2 że wszyscy rozpamiętują Ryśka tak jakby to on sam pisał komponował grał śpiewał i jeszcze załatwiał koncerty. To był człowiek jak każdy inny z problemami często był za ćpany na koncertach często przez niego nie odbywały się próby mało kto o tym wie ale kilka razy Dzem wiecej przez niego stracił niż zyskał.(podkreślam wiele razy nie znaczy że wszystko i nie znaczy że nie doceniam tego co Rydel sobą dodał)